Nie pamiętam kiedy ostatni raz miałam taką przerwę w szyciu (poza tymi chyba 20 latami, od kiedy się nauczyłam do momentu, kiedy urodziła się córa i szyłam często :P), ale przysiadłam i poduchy są :).
Poza tym zobaczymy, czy strzeliłam sobie gola, bo wymieniłam pokrycie sofy z beżowego na białe, co przy żwawej, prawie czterolatce może się okazać katastrofą, dla sofy, nie dla nas :). Ale to przedmioty są dla ludzi, a nie my dla nich ;), więc najwyżej będę częściej prać :).
Szafka dostała nowy kolor :). Pokazywałam ją już
tutaj. Gałki zostawiam oryginalne, piękne są :).
Jak zwykle narobiłam zdjęć ;).
Chciałam troszkę rozjaśnić pokój, wprowadzić trochę lżejszego, wiosennego klimatu, dodać coś kolorowego, ale bez mięty, która choć wciąż modna, to ostatnio trochę mi się "przejadła" :).
Poduchy uszyłam z wypustką. Lubię takie, szczególnie te w jasnych kolorach. Wydaje mi się, że wyglądają mniej pościelowo :))).
I jeszcze, dzisiaj był torcik naleśnikowy ;). Pomysł z proporczykami z washi tape znany, ale uwielbiam go i chciałam coś takiego zrobić :).
Cieszę się, że podoba Wam się miseczka w candy, zapisujcie się, bo jeszcze jest czas, zapraszam serdecznie :).
A teraz zmykam, bo tata zaraz przywiezie córę od babci ;). Zdążyłam dzisiaj wyskoczyć do ogrodnika po kwiaty (więcej, więcej kwiatów ;) ), zjeść deser, poprzesadzać kwiaty i nawet poczytałam w naszej altance-w-trakcie-roboty. Dzień kobiet, czy coś ;).
Buźka, miłego wieczoru :).
* * *
I don't remember last time spent by the sewing machine, so after few months I manage to sew those two pillow cushions. I made them with piping, which I think gives them more tailored look, rather then "brought from bedroom" :).
The small side cabinet has gotten new paint, I was showing it already
here.
And I have also changed the slip cover on our sofa (it was beige, now it's white), which I hope won't be a disaster, considering the fact that our little girl is rather a lively persona :P. I decided not to worry, as I think that things we use are for our pleasure, so I may just wash it more often and that's it :).
The last picture is "pancake cake", if that makes sense :D. The washi tape banner is of course not my idea, but I love it and wanted to try :). And later when grandma was baby sitting, I had time to try it, went to buy some flowers (even more flowers, yay :D), and even manage to read some magazines, it all felt like a bank holiday ;).
Have a lovely evening :).