Tak ostatnio wypadło, że co sobotę przynoszę do domu nowe, świeże cięte kwiaty. A potem robię im zdjęcia ;). Wcześniej łapałam po prostu bukiet w markecie przy okazji robienia zakupów spożywczych, ale "odkryłam" kwiaciarnię obok z większym wyborem :).
Kocham kwiaty, patrzeć na nie, czuć zapach, dotykać płatków i listków. Siać, sadzić, patrzeć jak rosną.
W ostatnią sobotę zrobiłam wyjątek. Pogoda była tak piękna, że trzy godziny spędziłyśmy z córcią na dworze. Ona bawiła się na placach zabaw (tak, kilku w okolicy ;) ), a ja siedziałam prawie bezmyślnie łapiąc promienie słońca. Rezerwy przydały się, bo od minionej nocy mała znowu z gorączką a wczoraj deszcz z gradem :)). Dzisiaj natomiast znowu piękne słońce, aż szkoda, że musimy być w domu :). Później odwiedziłyśmy wielkie centrum ogrodnicze zaraz obok domu. 80.000m2 - pierwsz sklep, który mnie pokonał i nie obleciałam w jeden dzień ;). Ale co chciałam powedzieć, kwiaty tak czy inaczej przywędrowały, tyle tylko, że do ogrodu :). Dwa lilaki, hortensja, parę bylin. Mam coś jeszcze w planie i jedno marzenie - żeby posadzić je w końcu w swoim ogródku :)).
Takie sadzonki z ledwo widocznymi listkami nie są najbardziej fotogeniczne na świecie, dlatego dzięlę się z Wami kilkoma zdjęciami z poprzedniego weekendu :). Do woskówki, inaczej Wax Flower a najbardziej prawidłowo Chamelaucium, wzdycham od dawna. Jest to pięknie kwitnący krzew, który pochodzi z Australii. U nas czytam, że dość kłopotliwy w uprawie (ale popatrzcie na te kwiaty - warto próbować :)), wykorzystywany głównie we florystyce. Ma bardzo długie, tzw. vase life - moje trzymają się w wazonie już tydzień. Co prawda zgubiły trochę tych listków - igiełek, ale kwiaty piękne jak w dzień, kiedy je kupiłam :). I nie dziwię się angielskiej nazwie, wyglądają naprawdę jak z wosku :).
Przyniosłam też róże. W niespotykanym, przygaszonym fioletowym kolorze :).
To tyle i aż tyle, bo mało potrzeba, żeby sprawić sobie radość :)).
Udanego poniedziałku :) <3
Kwiaty śliczne, zdjęcia zachwycające. Z miłością do kwiatów mam jak Ty :). Kiedy mieszkałam w Holandii z radością przechadzałam się po uliczkach i spacerując powoli zachwycałam się wiosennymi ogródkami :)zadbanymi tak, jakby od nich miało zależeć wszystko...
ReplyDeleteŻyczę Ci ogrodu, który przyniesie radość i ukojenie :)
Dziękuję, Ewelino :). Holenderskie ogródki uwielbiam, ale chyba mimo wszystko najbardziej lubię angielskie :). Trochę mniej od linijki, trochę bardziej dzikie, trochę więcej w nich "życia". A z reszta, co tu dużo mówić - wszystkie piękne :).
DeleteMiłego poniedziałku :)
piękne zdjęcia aż chce się wiosny.
ReplyDeleteCudowne delikatne kwiatki woskówki
Oj, chce się :). A woskówka jest naprawdę urocza i trwała, polecam do wazonów, moje jeszcze się trzymają :))
DeleteRównież uwielbiam kwiaty:) Wystarczy bukiet tulipanów, kwitnąca gałązka albo jakieś polne kwiatki zebrane na spacerze, choćby to były chwasty, i już się robi piękniej w domu:
ReplyDeleteI takie chwasty potrafią być piękne :))). Masz rację, niewiele potrzeba, żeby zrobiło się piękniej :)
DeletePrześliczne zdjęcia stworzyłaś, obiekty są cudowne :)
ReplyDeleteDziękuję, Diano :) Natura taka kreatywna ;)
Delete