Zdecydowanie mieć :).
Nie da się ukryć, że miedź to hot stuff ;) w tym sezonie. U mnie zaczęło się od zdjęć, które tu czy tam wpadły mi w oko. I chociaż zawsze wolałam srebro i zimniejsze odcienie, to miedź podbiła moje serce. Zachciało mi się miedzi, na szczęście nie musiałam zaglądać na dno portfela - kupiłam jeden lampion z tzw. mercury glass w pięknym miedzianym kolorze a resztę ukradłam mamie :).
Mieliśmy tych nocników nie wiem ile, zwozili nam je namiętnie znajomi rodziców z Holandii, gdzie na targu staroci można kupić takie za grosze. Niestety mamie nie przypadły chyba za bardzo do gustu, bo większą część rozdała "po rodzinie". Zostały dwa małe niedobitki, które zgarnęłam z balkonu, wyczyściłam octem i solą i teraz pięknie ocieplają nasz kominek, który w końcu nabrał ludzkiego wyglądu, chociaż nie jest jeszcze do końca zrobiony.
Zrobiłam kilka zdjęć, na co dzień w większym trzymam szyszki a małego używam jak latarenki do tea-light-ów, wygląda prawie magicznie, jak zaczarowany kociołek ;).
Miedź wietnie wygląda z czernią.
Miedź wietnie wygląda z czernią.
Zagospodarowałam już kawałek kominka, brakuje mi jeszcze czarnego domku, ale robi się ;).
(Ta paskudna góra to tylko tymczasowo, będzie tam solidny kawałek drewna, ale już nie mogłam się doczekać, żeby coś na niego położyć ;) )
I jeszcze inspiracja z Pinterest. Piękne lampy, prawda? :)
Piękne te kociołki na "świńskich nóżkach" - tak mi się skojarzyło ;)))))))
ReplyDeletezdecydowanie "mieć miedź"!
ściskam!!
:D nie pomyślałam o tym, ale faktycznie świńskie te nóżki :D. A ja je uwielbiam, z naszego prosiaka zawsze się śmiejemy, te nóżynki ma takie kochane :D
DeleteBuźka :* :))
wow... no pokazujesz wszystko to co mi w duszy gra:) i widzę, że też zakochana jesteś w rogaczach:)
ReplyDelete