Uwiebiam rzeczy zrobione z naturalnych surowców, kocham naturę we wnętrzach - biel plus drewno, kamień, białe szkło, glina, len, wiklina. Można by wymieniać.
Wyskoczyłam więc kilka dni temu niemalże boso z domu po taką gałązkę leszczyny i zrobiłam sobie lekką i swieżą dekorację. Mała rzecz a cieszy :).
Dekoracje świąteczne pojawiają się już od dawna. Dla mnie październik to trochę za wcześnie na Boże Narodzenie, chociaż szydełkować i szyć zaczęłam chyba latem :). Grzybki "muchomórki" czekają jeszcze w kartonach na swój czas, a ten jest neutralny więc postanowiłam, że wykorzystam go do dekoracji jesienniej (no ok, bałam się schować do pudła, żeby nie popękał :P ).
Z dekoracjami jeszcze poczekam, ale jeśli któraś z Was je lubi, to na pierniki Aganiok już czas ;).
Idealnie się prezentuje, a bombka jest jak wisienka na torcie! W prostocie siła!
ReplyDeleteściskam!
prześliczna dekoracja taka eteryczna ...
ReplyDeletea wyłączysz szyfrowanie :) ? źle to widzę zawsze i się denerwuję, że ślepnę!!!
Deleteaaaaa love it! :) nie no ja muszę przy najbliższym poście napisac o Twoim blogu:) niech się świat dowie o tak kreatywnej i robiącej piękne zdjęcia osóbce:)
ReplyDeletepieknie tu u ciebie.. każdy wpis cudny.. w moim guście a jak! trafiłam od Ani scraperki :) i zostaje już :D
ReplyDeleteTak bardzo lubię te klimaty...
ReplyDeleteMam taką swoją tradycję, tyle, że wiosenną - zbieram świeże gałązki brzozowe, najlepiej z pączkami jeszcze i wstawiam do dużego wazonu - przyczepiam motylki i cieszę się kawałkiem natury w domu :) Ledwie zima się zaczęła, a już zatęskniło mi się za wiosną ;)
ReplyDeleteTeraz wystarczą jakiekolwiek gałązki i kilka małych bombeczek czy kokardek świątecznych :)
Piękna ta Twoja dekoracja :)
Pozdrawiam,
Nevrinn