Lubię ciecierzycę i bardzo często robię z niej zupy (szczególnie w towarzystwie czerwonej soczewicy, idealne na jesień i zimę, rozgrzewające), pasty, ale chciałam spróbować jeszcze czegoś innego. Trafiłam na Fatteh - przekąskę, danie z kuchni Bliskiego Wschodu.
Większość, o ile nie wszystkie przepisy, które znalazłam bazują na ciecierzycy z puszki, i tak podaję składniki, ale ja suchą ciecierzycę moczę na noc i gotuję.
Składniki:
puszka ciecierzycy
2 chlebki pita
2 ząbki czosnku
sól
pieprz
mielony kminek
mielona papryka czerwona
3 łyżki stołowe orzeszków pinii (nie dostałam w okolicy i zamieniłam na nerkowce, ale wolę orzeszki pinii ;) )
olej
3 łyżki masła
pojemnik zwykłego, białego jogurtu
natka pietruszki, świeża mięta
Wykonanie:
Chlebek pita rozcinamy na pół tworząc z niego dwa okrągłe placki, które kroimy jak pizzę na trójkąty. Posypujemy solą i pieprzem wg. uznania, mieszamy z niewielką ilością oleju i grilujemy w piekarniku bądź na patelni aż zrobią się złote i chrupiące (kilka minut).
W tym czasie podgrzewamy na patelni 2 łyżki oleju, wrzucamy do niego czosnek, ciecierzycę i chwilę smażymy razem, pod koniec dodajemy sól i kminek.
Upieczone chlebki przekładamy na talerz, na nie nakładamy podsmażoną ciecierzycę.
Masło rozgrzewamy na patelni, dodajemy do niego orzeszki pinii (bądź nerkowce), podsmażamy kilka minut aż orzechy będą złote.
Na chlebek i ciecierzycę wykładamy jogurt, na niego podsmażone orzeszki razem z roztopionym masłem (jeśli zostało). Posypujemy posiekaną natką i miętą, przyprawiamy papryką.
I danie gotowe :).
Spotkałam się z różnymi wariacjami na temat tego przepisu (np. dodatkiem pasty tahini do jogurtu, sumakiem zamiast papryki), wszystkie jednak bazują na chlebku, ciecierzycy i jogurcie. Warto poeksperymentować i znaleźć swoje idealne połączenie, od siebie gorąco polecam używanie orzeszków pinii przed innymi :). Smacznego!